22 maja 2018
Nieustanne powroty
Myślę, że trudno jest pisać o swoim powołaniu. Osoby obdarzające się wzajemną miłością mogłyby zapytać, czy jest możliwe przekazanie tego co łączy ich oboje. Trzeba się zgodzić, że za równo wobec powołania zakonnego, czy też małżeńskiego stajemy przed zasłoną, której zadaniem jest ochronić to co najpiękniejsze w relacji, gdyż jest to nieprzekazywalne. W tym momencie mogłabym zakończyć ten tekst i zasłonić się ową tajemniczą „nieprzekazywalnością” istoty powołania. Jednak możliwe jest jeszcze jedno podejście do naszego zagadnienia. Spróbuję pisać tak, by owa zasłona została jeszcze bardziej „umarszczona”, by uwydatnić ową tajemnicę relacji człowieka z Bogiem.
Każda osoba powołana przez Boga do szczególnej relacji z Nim poprzez śluby czystości, ubóstwa i posłuszeństwa wie, że niczym nie zasłużyła na owo wybranie. Wybór leży tylko o wyłącznie po stronie Boga. I to jest właśnie źródło owej tajemnicy powołania, które potem woalem tajemniczości rozpościera się na całe życie osoby konsekrowanej. Czemu ja? Naprawdę nie wiem.
Jak bardzo trzeba starać się o pokorę, by nie zapomnieć, że powołanie jest całkowicie bezinteresowne ze strony Boga oraz że jest ono tylko i wyłącznie Jego inicjatywą. Jeśli zachowam zdumienie nad faktem wybrania mojej osoby, to mam szansę iż mimo upływających nie ubłagalnie lat, powołanie będzie świeże i zawsze nowe. Jeśli przywłaszczę je sobie, przegram życie, choć może nikt zewnętrznie tego nie dostrzeże. Człowiek bowiem przed innymi może udawać, lecz przed sobą i Bogiem tylko do pewnego momentu.
Czym dla mnie, dziś po 20 latach spędzonych w klauzurze karmelu w Spręcowie, jest powołanie kontemplacyjno-klauzurowe. Mówiąc krótko: to nieustanne powroty. Człowiek w raju zachował się nieszczególnie wobec Boga, który zaproponował mu szczęście. Przed grzechem Ewa i Adam rozmawiali z Bogiem twarzą w twarz, po grzechu ukryli się. Poprzez grzech wzięli sprawy w swoje ręce, chcieli osiągnąć szczęście bez Boga. Tą kondycję duchową dziedziczymy po naszych kochanych Prarodzicach. Ten proces dotyka każdego z nas, mniszki klauzurowe też. Poprzez konsekrację Bóg przywołuje mnie bym wyszła z moich kryjówek i stanęła wobec Niego twarzą w twarz. Konsekracja do tego mnie uzdalnia. A głos Boga rozlega się codziennie w liturgii Kościoła.
Bardzo mnie dotykają teksty Starego Testamentu, w którym Bóg boleje na tym, że Izraelici odwrócili sie do niego plecami. Bóg chce widzieć moją i Twoją twarz. Będąc w takiej relacji z Bogiem mogę dostrzec momenty, w których chcę brać życie w swoje ręce, myśląc, że w mojej mocy jest uszczęśliwienie siebie, czy nawet innych. Nie. To Bóg ma klucz do mojego serca i On wie jak je uszczęśliwić, czasem nadmiarem miłości, czasem niedosytem… Dlatego chcę nieustannie powracać do mojego Boga i Jemu oddawać moje pomysły na szczęście.
Gdy Caravaggio malował Maryję, chociażby w obrazie „Madonna dei pellegrini”, niekiedy na modelki pozujące do obrazu wybierał kobiety, mówiąc bardzo oględnie, niezbyt święte. Myślę, że ukryty jest w tym bardzo głęboki sens – sens przemiany, jaka dokonuje się w nas poprzez łaskę. Takiej przemiany pragnę i taka mnie fascynuje.
Karmelitanka bosa ze Spręcowa
Pomoc
Nasza Wspólnota utrzymuje się z pracy rąk własnych, ale nie jest samowystarczalna. Życie w ukryciu klauzury, poświęcone przede wszystkim modlitwie, nie byłoby możliwe bez życzliwości i pomocy ludzi dobrej woli. Dlatego dziękujemy Wam za każde wsparcie.
Dane odbiorcy: Klasztor Siostr Karmelitanek Bosych, Spręcowo 53a, 11-001 Dywity
Dane banku: Bank Polska Kasa Opieki S.A.O/Olsztyn, ul. 1 Maja 10, 10-117 Olsztyn
Numer konta
PL 25 1240 1590 1111 0000 1451 7596
SWIFT Banku: PKOPPLPW